Rodimus Rodimus
252
BLOG

150 rocznica urodzin obrońcy Ojczyzny

Rodimus Rodimus Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Dokładnie 150 lat temu 19.05.1866 roku w niewielkiej miejscowości pod Stanisławowem urodził się człowiek, bez którego historia Polski mogła potoczyć się zupełnie inaczej, dużo gorzej dla nas. Do dnia dzisiejszego nie doczekał się należytego uhonorowania, bo jego osoba wadzi wielu środowiskom, zaczynając od lewicy, a kończąc na piłsudczykach. Mowa oczywiście o gen. Tadeuszu Jordan-Rozwadowskim jednym z najlepszych polskich wojskowych w historii.

Rozwadowski pochodził z rodziny o długich tradycjach wojskowych, sięgających czasów odsieczy wiedeńskiej. Pradziad przyszłego generała był powstańcem kościuszkowskim i oficerem wojsk Księstwa Warszawskiego, dziadek powstańcem listopadowym, a ojciec powstańcem styczniowym. Rodzina Rozwadowskich była modelowym przykładem polskiej rodziny, która pielęgnowała tradycję i opierała się wszelkim zabiegom zaborców zmierzającym do wynarodowienia. Miłość do Ojczyzny Tadeusz Rozwadowski wyniósł z domu rodzinnego. W dodatku miał to szczęście, że jego ojciec świetnie rozumiał otaczającą go rzeczywistość. Po klęsce powstania styczniowego uznał bowiem, że bez wykształconej kadry dowódczej Polacy nigdy nie będą zdolni do odzyskania niepodległości, dlatego wykorzystując autonomię galicyjską posłał swoich synów do szkół wojskowych.

Tadeusz Rozwadowski austriackie szkoły wojskowe kończył z doskonałymi wynikami. Jako najlepszy na roku ukończył Wojskową Akademię Techniczną we Wiedniu. Otworzyło mu to drogę do studiów w Szkole Wojennej we Wiedniu. Ukończył ją z czołowymi lokatami.

Zanim wybuchła I wojna światowa Rozwadowski służył na placówce dyplomatycznej w Rumunii jako attache wojskowy. Zdobyte znajomości wykorzystał później, już w wolnej Polsce, będąc jednym z głównych sprawców zawarcia sojuszu polsko-rumuńskiego.

W czasie I wojny światowej Rozwadowski był już generałem. Wiedzę teoretyczną mógł poprzeć praktyką. W wojennej rzeczywistości radził sobie również wyśmienicie. Odegrał bardzo istotną rolę w bitwie pod Gorlicami, gdzie dowodząc artylerią 12 DP zastosował tzw. ruchomą zasłonę ogniową. Z kolei za akcję pod Borowem, podczas której wbrew rozkazom przejął dowodzenie i odparł atak nieprzyjaciela, otrzymał najwyższe austriackie odznaczenie – Order Marii Teresy.

Z armią austriacką generał rozstał się w 1916 roku. Zaprotestował przeciwko rozstrzeliwaniom i grabieżom w Galicji, których ofiarami padali Polacy. Po przejściu w stan spoczynku Rozwadowski nawiązał współpracę z Tymczasową Radą Stanu, a później z Radą Regencyjną. To właśnie generał Rozwadowski jest twórcą i organizatorem Wojska Polskiego oraz jego pierwszym dowódcą, o czym wie mało który Polak, ponieważ przy okazji uroczystych obchodów Dnia Niepodległości, osoba Rozwadowskiego jest zupełnie pomijana.

Po oddaniu władzy przez Radę Regencyjną Józefowi Piłsudskiemu, Rozwadowski podporządkował się komendantowi, ale ich drogi szybko się rozeszły. Generał wymusił na Naczelniku Państwa powierzenie mu stanowiska dowódcy wojsk walczących w Galicji z Ukraińcami. Od listopada 1918 roku do marca 1919 roku gen. Rozwadowski bronił Lwowa przed atakami trzykrotnie liczniejszych wojsk ukraińskich. Nie wykonał rozkazu Piłsudskiego, żeby wycofać się do Przemyśla. Wytrwał aż do przybycia zwycięskiej odsieczy pod wodzą gen. Iwaszkiewicza-Rudoszańskiego. Następnie Piłsudski zdjął Rozwadowskiego ze stanowiska dowódcy „Armii Wschód” i zrobił go szefem Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu.

Działalność na placówce dyplomatycznej zaowocowała dostawami broni do Polski, zbliżeniem polsko-rumuńskim oraz utworzeniem Eskadry Lotników Amerykańskich walczących po stronie polskiej w wojnie z bolszewikami. Rozwadowski planował utworzyć Legiony Amerykańskie, ale sprzeciwił się temu Józef Piłsudski, twierdząc, że nie potrzebuje najemników. Generałowi udało się stworzyć tylko eskadrę lotniczą.

Do Polski Tadeusz Rozwadowski wrócił w najtrudniejszym okresie wojny z bolszewikami, gdy armie sowieckie w błyskawicznym tempie zmierzały na Warszawę. Piłsudski naciskany przez Francuzów powierzył generałowi stanowisko szefa sztabu generalnego. Rozwadowski przygotował plany bitwy warszawskiej, przegrupował Wojsko Polskie, a po wyjeździe Piłsudskiego do Puław, koordynował wszystkie działania wojenne. Dzięki gen. Rozwadowskiemu i jego rozkazowi nr 10000 Tuchaczewski nie wykonał manewru paskiewiczowskiego. Bolszewicy przegrali bitwę warszawską, a wkrótce całą wojnę.

W czasie pokoju gen. Rozwadowski pełnił funkcje Generalnego Inspektora Jazdy. Przeprowadził reformę kawalerii, był także autorem projektów przezbrojenia kawalerii w broń pancerną. Stanął również na czele honorowego komitetu budowy Grobu Nieznanego Żołnierza.

W maju 1926 roku Rozwadowski bronił legalnych władz podczas 3-dniowej wojny domowej wywołanej przez marszałka Piłsudskiego i jego zwolenników. Prezydent Wojciechowski uczynił generała dowódcą wojsk rządowych w Warszawie. Rozwadowski był zwolennikiem bezwzględnego rozprawienia się z zamachowcami. Nie wahał się podejmować radykalnych kroków, w odpowiedzi na ostrzał artyleryjski pozycji rządowych w mieście, polecił użyć lotnictwo przeciwko zamachowcom.

Po ustąpieniu prezydenta Wojciechowskiego i premiera Witosa, Rozwadowski został aresztowany. Wraz z generałami Malczewskim, Jaźwińskim i Zagórskim wbrew nakazowi sądu osadzono go w wileńskim więzieniu na Antokolu. Prasa sanacyjna wszczęła nagonkę przeciwko Rozwadowskiemu. Oskarżano generała o przestępstwa natury kryminalnej i dezawuowano cały jego dorobek wojskowy. Ataki były tak żenujące i wyssane z palca, że budziły sprzeciw nawet polityków i publicystów przychylnych marszałkowi Piłsudskiemu.

Po prawie rocznym więzieniu generała dość nieoczekiwanie zwolniono. Władze wciąż odraczały termin mającego się rozpocząć procesu. Rozwadowski mocno podupadł na zdrowiu.  Lekarze nie potrafili ustalić źródła choroby. Generał mimo coraz gorszego stanu zdrowia, cały czas pracował nad projektami dotyczącymi obronności państwa, m.in. projektował nowy rodzaj pocisków artyleryjskich (dziś ten rodzaj pocisku określamy pociskiem odłamkowo-burzącym) oraz napisał referat poświęcony „Problemowi dzisiejszej obrony państwa”, w którym opisywał konieczność tworzenia wojsk szybkich uzbrojonych w broń pancerną i lotnictwo.

Tadeusz Rozwadowski zmarł 18.10.1928 roku. Okoliczności jego śmierci nie zostały wyjaśnione. Lekarze podejrzewali otrucie, ale władze zabroniły przeprowadzenia sekcji zwłok. Generał został pochowany we Lwowie, wśród swoich żołnierzy. Lwowianie wznieśli mu wielki pomnik, który zniszczyli Sowieci po ataku na Polskę. Ciało generała zostało wówczas ukryte w obawie przed profanacją i do dnia dzisiejszego miejsce jego pochówku nie jest znane. Obecne władze Polski nie kwapią się, by je odnaleźć. Generał Rozwadowski jest sukcesywnie pomijany podczas uroczystości państwowych. Ostatnimi laty wspomina się go jedynie w kontekście bitwy warszawskiej, ale tylko po to, żeby stwierdzić, że to nie on, tylko Piłsudski, opracował plan bitwy warszawskiej. Piłsudczykowscy historycy nawet po tylu latach powtarzają pod adresem generała Rozwadowskiego oszczerstwa spreparowane za rządów sanacji.

Tadeusz Rozwadowski mimo tak wielu zasług, dopiero kilka lat temu stał się patronem jednej z ulic w Warszawie. Nigdy nie został zrehabilitowany, a jego grób we Lwowie jest tylko symboliczny.

Za 4 lata będziemy obchodzić 100 rocznicę bitwy warszawskiej, w jej kontekście nasuwa się pytanie, czy gen. Tadeusz Jordan-Rozwadowski zajmie w końcu należne mu miejsce w świadomości Polaków?   

Rodimus
O mnie Rodimus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura